niedziela, 29 listopada 2015

30-Day WFRP Challenge #4,5,6

Ahoj kamraci ! Dziś takie małe combo, ponieważ przez ostatnie 2 dni nie miałem za dużo czasu na pisanie, więc w dzisiejszym 30-Day WFRP Challenge aż 3 tematy. Opowiem dziś o ulubionym kraju Starego Świata, o zestawie kości który cenię sobie najbardziej oraz o moim ulubionym bóstwu. Zapraszam!



Znany Świat to ogromne miejsce, pełne znacząco różniących się od siebie krain. Kislev zamieszkany przez hardych kozaków i bojarów, Bretonnia pełna rycerzy rodem ze średniowiecznych eposów, Arabia, Księstwa Graniczne, Norska... no i Imperium. Domena cesarza Karla Franza jest najlepiej opisanym i najpotężniejszym państwem w Starym Świecie. Prowadziłem tam już tyle przygód, jednostrzałów czy kampanii, że najchętniej uciekłbym stamtąd ku bardziej egzotycznym klimatom, lecz rzadko to robię, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: po prostu lubię imperialne klimaty. 
Każda z krain ma coś ciekawego do zaoferowania, jakieś niepowtarzalne motywy i klimaty, jednak Imperium zawsze kojarzyło mi się z takim typowym, pierwszoedycyjnym klimatem Warhammera. Trochę groteski, zwykłych szewców walczących przeciw bestiom Chaosu, samotnych górskich faktorii... To jest to co w Warhammerze uwielbiam. W tym miejscu bije się w pierś- informacje zamieszczone w podręcznikach traktuję wybiórczo. Nie lubię pomysłu z tymi wszystkimi Kolegiami Magii w Altdorfie czy konceptu Burzy Chaosu. Lubię z kolei Sylvanię, jednak w "mojej wizji" wampiry nie rządzą tam tak bezpośrednio, są raczej szarymi eminencjami pociągającymi za sznurki. Mógłbym te kosmetyczne różnice wymieniać dalej, wystawiając się na falę hejtu za te wszystkie "mojszyzmy" ( mi to tam rybka :P ), ale rdzeń pozostaje ten sam: zwierzoludzie w ogromnych, ciemnych i tajemniczych lasach, ludzie noszący piętno Chaosu którzy muszą ukrywać się przed łowcami czarownic jak i nawet własną społecznością, kultyści odprawiający swoje plugawe obrządki w ciemnych katakumbach... Imperium jest z jedną strony piękną krainą dumnych ludzi, lecz z drugiej miejscem mrocznym i niebezpiecznym. Idealnym dla śmiałków takich jak My!

II

W temacie kości nie ma się co rozpisywać, mój pierwszy, a zarazem ulubiony zestaw to kości Magma, którego używam od początku swojej przygody z RPG.
Są już mocno wysłużone, jednak zawsze przynosiły mi
szczęście i mam do nich sentyment. 

III
Mroczny Świat Niebezpiecznych Przygód pełen jest różnego rodzaju istot boskich. Przyznam szczerze, że nie upatrzyłem sobie żadnego z nich jako "tego ulubionego, fav i wgl". Każde z bóstw jest na swój sposób ciekawe. Jeśli jednak miałbym wybrać to padłoby na Malala czyli Boga-Renegata. Dąży on do zniszczenia każdego innego boga w uniwersum, niezależnie od tego czy jest to Bóstwo Prawa, Bóg Chaosu czy inni bogowie. Jak dla mnie jest nawet bardziej "chaosowy" niż Khorne czy Tzeentch, właśnie ze względu na swoją nieobliczalność. Raz sprzymierza się z bogami, innym razem działa przeciwko nim. Od wyznawców nie wymaga ofiar i modlitw tylko bezgranicznego posłuszeństwa, jego domeną jest również Zemsta i każdy taki akt sprawia mu przyjemność \m/ . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz